Zdrowie , Wskazówki

Emocje ukryte w maseczkach

Główny obrazek do Emocje ukryte w maseczkach

Jak to jest z tymi emocjami? Radość, smutek, złość czy strach – już od najmłodszych lat poznajemy wszystkie ich oblicza. Oglądając bajkę „W głowie się nie mieści” zdajemy sobie sprawę, że są nam potrzebne w życiu co do jednej. I chociaż każdy z nas chciałby w skrytości serca być codziennie i całymi dniami radosnym, to chwile nostalgii czy złości pomagają nam docenić to, co dobre.

W teorii wszystko wygląda dobrze, ale jak jest w praktyce? Ostatnie dwa lata były próbą i dla dzieci i dla dorosłych. Huśtawka emocji przeplatała się z chwilami podobnymi do jazdy rollercosterem. Zastanawialiście się kiedyś, a może obserwowaliście sami jak noszenie maseczek wpłynęło na rozpoznawanie emocji? Czy byliście w stanie określić stan, w jakim widzicie dawno niewidzianego sąsiada czy znajomego? I co więcej – jak dzieci odbierały Was wychowawców w maseczkach?

A co na to badania?

W niedalekiej przeszłości pojawiło się wiele pytań odnośnie umiejętności rozpoznawania emocji przez dzieci u ludzi noszących maseczki. We Włoskim Instytucie Technologii Monika Gori opublikowała badanie, które pokazało, że dzieci w wieku przedszkolnym (3-5 lat) mają trudności z rozpoznaniem emocji u osób, których twarze były zakryte. Co więcej – zaczęto zastanawiać się, jak maseczki wpłyną na rozwój dzieci i jakie konsekwencje pojawią się w przyszłości?

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i UNICEF przygotowały dokument, w którym omówiono kwestię stosowania obostrzeń u dzieci. Znalazły się tam wytyczne, które:

  • nie zalecały używania maseczek w kontaktach z dziećmi poniżej 5.roku życia
  • zwróciły uwagę na to, aby staranie rozważyć korzyści z zasłaniania nosa i ust wraz z ewentualnymi szkodami (t.j. problemy społeczne i psychologiczne, problemy z uczeniem się i komunikacją) wśród dzieci starszych.

Zaznaczono jednak, że są to jedynie zalecenia i rozważania, ponieważ zabrakło danych do przeprowadzenia badania naukowego.

Nie takie emocje straszne

Monika Gori poszła jednak o krok dalej i skonfrontowała dzieci w wieku przedszkolnym z tymi zaleceniami. Grupie dzieci w wieku od 3 do 5 lat pokazano zdjęcia osób z zasłoniętymi ustami oraz nosami a także zdjęcia osób bez maseczek. Dzieci miały za zadanie rozpoznać (samodzielne lub z pomocą rodzica) mimikę twarzy. Okazało się, że najwięcej problemów ze wskazaniem odpowiedniej emocji miały przedszkolaki. W starszych grupach badanie wypadało zdecydowanie lepiej. Było to jedno z pierwszych badań, kiedy maseczki jak i wszystko to, co działo się wokół nas było nowością. Sami badacze zwracali uwagę na to, że mózg dziecka jest na tyle plastyczny, że z czasem wyniki te byłyby lepsze. Jednym słowem – trzeba się przyzwyczaić. Jak wyglądało to jednak na co dzień? Czy dzieci mające super moc miały możliwość odczytywania naszych smutków, złości czy uśmiechu? Inne badanie, tym razem przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazało, że na ratunek przychodziły oczy! To one stały się przekaźnikiem emocji i jak się okazało, stanowiły olbrzymią pomoc. Jeżeli dołożymy do tego mimikę czy gestykulację możemy być spokojni, że nasze emocje w większości zostaną odczytane poprawnie.

Rozmyślanie nad rozwojem emocjonalnym dzieci podczas pandemii a przede wszystkim to, co nastąpi po niej leżało i ciągle leży w kręgu zainteresowań i rodziców i wychowawców. I słusznie. Ale jeżeli wierzyć naukowcom, to konsekwencje noszenia maseczek w kontekście rozpoznawania emocji nie powinny być duże.